mp-close
mss-mapa

1. Realnie pomagasz ludziom – nie potrafię opisać słowami co czuję, kiedy po moim szkoleniu Klient pisze wiadomość i chwali się uratowanym związkiem, wyjściem z długów, założeniem firmy czy nawet urodzinami dziecka choć wszystkie inne metody, łącznie z in-vitro dotychczas nie pomogły. To jest najpiękniejsze w tej pracy.

2. Wolność – jako freelancer pracuję wtedy, kiedy zdecyduję, że chcę wziąć dane zlecenie. Jeśli mam spotkanie z bliskimi, podróż, golfa lub chcę posiedzieć w domu i poczytać, nie biorę zleceń i nikomu się nie tłumaczę. Nie zamieniłbym swojej wolności na nic innego.

3. Poznawanie siebie – bycie mówcą dało mi wiele wglądów w siebie. Zobaczyłem jak wiele potrafię, ile mam w głowie historii i książek. Poznałem granice swojej odwagi, pamięci i wytrzymałości. To że edukuję słuchaczy nie znaczy, że sam nie czerpię dużo z każdego wystąpienia.

4. Poznawanie Ludzi – wspaniałych, inteligentnych, otwartych i kreatywnych ludzi. Moi Klienci są najlepsi na świecie. Jestem z nich dumny i to właśnie dzięki nim mam moc sprawczą. To Wasze zaufanie sprawia, że jestem na scenie. I to jest dla mnie bezcenne. Dziękuję!

5. Bardzo duże zarobki – nie owijajmy w bawełnę… Czasem 1h speecha to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych wynagrodzenia. Oznacza to, że pracując dla wielkiej korporacji jako inspirator i trener mentalny można zarobić w godzinę ekwiwalent rocznych dochodów osób na średniej krajowej.

6. Otwarte drzwi – wiele rzeczy łatwiej “załatwić” kiedy się jest mówcą. Ludzie Cię rozpoznają albo znają kogoś kto może rozwiązać Twój problem. Czasem wystarczy dać post na Facebooku i jak z rękawa zjawia się ktoś lub staje się coś, co zmienia sytuację na lepsze.

7. Wzrastanie wśród autorytetów – wszystkie konferencje i eventy na których występuję mam za darmo:) Oprócz bycie mówcą mogę więc też posłuchać ekspertów i inspirujących ludzi. Część z nich poznaję lepiej i zaprzyjaźnimy się. Gdybym nie był mówcą pewnie nie mógłbym się umówić na kawę z profesorem Ohme, Tomkiem Kammelem czy Jackiem Santorskim – jako mówca mogę z nimi zjeść lunch i pogadać bo często pojawiamy się na tej samej scenie, w tej samej korporacji.

8. Styl życia – to nie jest praca. Nawet jeśli dostaję czasem wpierdziel 12-ma wystąpieniem w tydzień, wierzcie mi – często bawię się równie dobrze jak publika, a może nawet i lepiej:) Podróżuję, zwiedzam, poznaję, doświadczam, wzrastam i jeszcze mi za to płacą. No bajka!

Najlepsze jest to, że nie trzeba skończyć ani jakichś konkretnych studiów, anie nawet nie trzeba czytać o tym książek. Bycie mówcą jest w sercu. Wystarczy kilka taktyk i stosunkowo łatwo można w tej branży zarabiać duże pieniądze. Jeśli Cie to interesuje, dowiedź się jakie jest moje 15 najskuteczniejszych strategii na bycie w czołówce mówców inspiracyjnych. Od mojego wystąpienia na ŻBO w Poznaniu minęły raptem 3 lata. Już po 1 roku miałem pełen kalendarz zamówień. Jeśli ja mogłem zrobić to w tak krótkim czasie, znaczy, że się da!